Mieszkając i pracując na Śląsku postanowiłem odwiedzić w szpitalu znajomego , który uległ wypadkowi. Był górnikiem
uległ wypadkowi i leżał na wyciągach, miał połamany kręgosłup. Stojąc przy jego łóżku poczułem ogromny przypływ energii od stóp po czubek głowy. Zdałem sobie sprawę że mogę mu pomóc, myślałem o tym. Ktoś puścił utwór ’ „Kaczuchy ”,zdziwienie na sali, połamany siedząc, „tańczy” , macha rękami i wygina się całym ciałem. Sądzę że do dzisiaj nie wie, komu zawdzięcza taki szybki i nie oczekiwany powrót do zdrowia. To było takie proste , uwierzyłem i stało się.